To jest Wojtek, pasjonat obuwnictwa i założyciel naszej fabryki. Jego niekonformistyczna dusza zawsze była przedmiotem zmartwień jego świętej pamięci matki o nieróżowo malującą się przyszłość syna. W przypadających na jego młodość czasach rządów komunistycznych w Polsce, uległość wszechobecnym zasadom pozwalała żyć spokojniej. Ale to nie był Wojtek. W szkole był bystrym chłopcem, ale co chwila lądował na dywaniku dyrektora, jak nie za dyskusje z systemowymi nauczycielami na temat tego, kto jest odpowiedzialny za zbrodnię katyńską, to przez zbyt otwarte oczekiwanie, aby nauczyciele przedstawiali prawdziwą historię i nie omijali takich faktów, jak pakt Ribbentrop-Mołotow.
Ku zaskoczeniu rodziców i nauczycieli, Wojtek wykształcił się na technika obuwnika w Technikum Przemysłu Skórzanego w Starogardzie Gdańskim i zaczął stawiać odważne kroki zawodowe w państwowym zakładzie produkcji obuwia Łukbut w Łukowie. W tym też czasie omal nie został komandosem, w czym ostatecznie przeszkodziła mu...krzywa przegroda w nosie.
Rzemieślnikiem był pierwszej klasy, nie uznawał kompromisów w szczególności w zakresie jakości. To pozwoliło mu wspiąć się po drabinie komunistycznego korpo, w którym objął stanowisko dyrektora produkcji. Po 15 latach jego niekonformistyczna natura przypomniała jednak o sobie znać. Nie dla niego był "system" i zasady: "dobry szef się nie czepia" czy "czy się stoi czy się leży, pensja się należy". Ku zdziwieniu teściów i sąsiadów z PRL-owskiego bloku, Wojtek postanowił wyjść z systemu, zrezygnować ze swej "stabilnej i porządnej" posady i zacząć żyć po swojemu, co w latach 80-tych w Polsce nie należało do łatwych. Dla prywaciarzy przetrwanie każdego miesiąca było jak skok na szczudłach przez przeszkody....